W piątek rano w luksusowym apartamencie wynajmowanym przez Lindsay Lohan pojawili się medycy. Do zajmowanego przez hollywoodzką apartamentu w hotelu Ritz-Carlton w Marina del Rey w stanie Kalifornia gwiazdę wezwano pogotowie. Aktorka została bowiem znaleziona nieprzytomna. Ostatecznie jednak jej stan zdrowia nie okazał się zbyt poważny, gdyż nie trafiła do szpitala.
Rzecznik prasowy 25-letniej Lindsay Lohan, Steve Honig, uważa, że to spóźniona reakcja organizmu na ostatnie wydarzenia z życia jego pracodawczyni, czyli wypadek samochodowy.
- Poprzedniego dnia do godziny 19 znajdowała się na planie filmowym i ciężko pracowała również nocą - wyjawił Hong. - Przed ostatnimi zdjęciami ucięła sobie drzemkę. Producenci byli zaniepokojeni, że nie wyszła z pokoju, dlatego wezwali pomoc.
Honig dodał, że badania wyszły w porządku, a u gwiazdy stwierdzono jedynie wycieńczenie i odwodnienie.
Przypomnijmy, iż Lohan pracuje obecnie na planie filmu telewizyjnego "Liz & Dick", w którym wciela się w Elizabeth Taylor.