Jennifer Aniston nie ma nic przeciwko fanom, którzy robią jej zdjęcia - dopóki nie zechcą ich sprzedać.
Aktorka pogodziła się z faktem, że jest osobą publiczną, którą każdy chce sfotografować. Nie potrafi zrozumieć jednak tych, którzy w ten sposób próbują zwiększyć zasobność portfela.
- Cały czas widzę wokół siebie ludzi, którzy udają, że wybierają numer w telefonie, a tak naprawdę robią mi zdjęcia - zdradza gwiazda. - Zawsze w takiej sytuacji mam nadzieję, że zachowają je dla siebie, a nie sprzedadzą, żeby potem zjeść kolację na mieście.