Autorka serii książek o Harrym Potterze znalazła się niedawno w sytuacji, w której przydałby się jej latający dywan. JK Rowling wracając z Nowego Jorku do Wielkiej Brytanii miała kłopot z bagażem - osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na lotnisku nie chciały jej pozwolić na zabranie ręcznie napisanego manuskryptu najnowszej powieści na pokład samolotu.
Rowling napisała na swojej stronie internetowej, że stałą się ofiarą podwyższonych norm bezpieczeństwa na lotniskach. Pisarka odmówiła oddania manuskryptu siódmej części przygód Pottera wraz z bagażem i chciała wziąć go z sobą do samolotu.
Po sporze z lotniskowymi funkcjonariuszami, ostatecznie zgodzili się na zabranie ręcznie napisanych notatek na pokład, ale po oklejeniu ich elastyczną taśmą. Rowling twierdzi, ze gdyby nie udało jej się wejść z rękopisem na pokład, musiałaby chyba popłynąć do Wielkiej Brytanii statkiem.
Obawy autorki o rękopis nie są tak zadziwiające, jeśli wziąć pod uwagę środki bezpieczeństwa podjęte przed rozpoczęciem sprzedaży szóstego tomu przygód Harry’ego Pottera. Rowling jest jedyna pisarką na świecie, która stała się miliarderką dzięki pisaniu książek.