- Asertywność to teraz modne słowo, wszędzie są kursy obiecujące nauczyć, jak mówić „nie”. Tymczasem nie jesteśmy wstanie do końca zmienić swojej osobowości - przekonuje znana aktorka Dominika Ostałowska. Wie, o czym mówi, bo wrażliwość i empatia często obracały się przeciwko niej. Artystka trzykrotnie padła ofiarą prześladowcy.
Jednym ze stalkerów była kobieta, która podawała się publicznie za managerkę Ostałowskiej. Rozpuściła plotki o ciężkiej chorobie aktorki, które dotarły do jej środowiska zawodowego. Opowiadała o uczuciu, jakie łączy ją z gwiazdą „M jak Miłość”, udawała, że się nią opiekuje i jest powiernikiem jej sekretów. Kiedy manipulacja wyszła na jaw, Dominika Ostałowska postanowiła wyciągnąć wnioski. - Wiem, że nikogo nie zmienię, mogę zmienić tylko siebie - przyznaje w rozmowie z iWoman.pl aktorka.
- Ile można ciągnąć na tym, że ludzie uważają, że tacy jesteśmy mili, delikatni, nienarzucający się, pokorni? - pyta retorycznie Ostałowska. - Ja tak bardzo chciałam wierzyć, że świat jest dobry, że ludzie są dobrzy, że łatwiej mi było czasem się sparzyć i pocierpieć, niż uznać, że to nie jest prawda - przyznaje. Dziś nie odbiera telefonów z nieznanych numerów, zawsze dokładnie sprawdza, czy zamknęła drzwi do domu i postawiła wokół niego wysoki płot. Ale największa przemiana, jaka zaszła w aktorce, jest związana z jej cechami charakteru.
- Zaczęłam zastanawiać się nad sobą, nad tym, dlaczego tak często mnie to spotyka - przyznaje w wywiadzie dla iWoman.pl aktorka. - To żmudna praca, a wręcz walka ze sobą. Jednak z czasem można zmienić nawyki, zachowania, sposoby reagowania na pewne sytuacje. Przestać być tak ufnym, naiwnym - dodaje. Od strachu przed prześladowcą oddzieliła ją złość. Jak przyznaje Dominika Ostałowska - na siebie samą i na to, że pozwalała tak sobą manipulować. Dziś już nie stara się zadowolić wszystkich, umie odmawiać, wie, jak się obronić. Przyjęła nawet rolę prowadzącej program o stalkingu, by ostrzec przed nim inne kobiety.
- To też rodzaj przestrogi, pogróżki dla wszystkich, którym mogłoby przyjść do głowy, żeby mną manipulować - dodaje aktorka. I przytacza fragment poematu Dezyderata: Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.