Czterdziestoczteroletnia gwiazda mówi otwarcie o starzeniu się i przyznaje, że w jej wieku ciężko doczekać się dobrej roli. Demi Moore żałuje, że Hollywood ma obsesję na punkcie młodych i właśnie dlatego nie ma zbyt wielu dobrych ról dla dojrzałych kobiet, jak ona. Czuje się również urażona faktem, że role dla kobiet starszych to zazwyczaj role matek lub żon.
- Ostatnie parę lat było prawdziwym wyzwaniem. Nie wiedzą co ze mną zrobić. Nie mam już 20 lat, ani 30... A dla kobiet po 40 ilość ról jest ograniczona. Większość z tych kobiet nie ma innego wyboru jak zagrać żonę lub matkę.
Moore, która wydała 220 tysięcy funtów na operacje plastyczne, w tym powiększenie piersi, zastrzyki z kolagenu, liposukcję bioder, ud i brzucha, a do tego 5 tysięcy na lifting skóry na kolanach, twierdzi iż zasługuje chyba na lepsze role, niż te, które jej oferują.
Jeżeli ktoś twierdzi, że nie jesteśmy wartościowi, kiedy dobijamy do trzydziestki, to jest to problem.
- Wszyscy mamy więcej do zaoferowania. Nie można po prostu siedzieć i czekać, aż coś się wydarzy. Trzeba wyrzucić z siebie złość: jestem wściekła i nie mam zamiaru dłużej czekać - radzi Moore.