Daniel Radcliffe zaczyna rozumieć, że kinowa seria o Harrym Potterze dobiega końca. Brytyjczyk, który w cyklu gra główną rolę, przyznał, że poczuł się "dziwnie", gdy plan zdjęciowy zaczęli opuszczać kolejni aktorzy.
- Jest kilka osób, których wątki w filmie już się skończyły - tłumaczy Radcliffe. - Pojechali do domów. To takie dziwne. Jakiś czas temu, będąc w garderobie, którą odwiedzam od dziesięciu lat, uświadomiłem sobie, że za jakieś pięć miesięcy wejdę do niej po raz ostatni. To naprawdę mnie uderzyło. Gdy już skończymy, znikną scenografie i całe studio zostanie przebudowane.
19 listopada w kinach zagości pierwsza część ostatniej odsłony serii, "Harry Potter and the Deathly Hallows: Part I".